szczypta luksusu

szczypta luksusu
fot. Le Victoria Brasserie Moderne

czwartek, 20 lutego 2014

BLOGERKA KULINARNA KASIA MARCINIEWICZ I JEJ PEŁNA SMAKU PODRÓŻ


Wyjątkowe spotkanie z Kasią Marciniewicz, której serce domu znajduje się w kuchni. Nasz gość prowadzi bloga ChilliBite.pl od kilku lat. Dzieli się na nim ze swoimi czytelnikami swoją pasją do gotowania, muzyki i książek.

Moja droga blogera pachnie cynamonem, pomidorami i czosnkiem. To ekscytująca i pełna smaku podróż, w której poznałam wiele fantastycznych osób. Na co dzień są prawnikami, architektami, czy informatykami, a wieczorami ucierają ciasta i piszą blogi kulinarne. Całkiem jak ja.


 
Nazwa ChilliBite powstała od ciasteczek, małych, czekoladowych brzydactw, które wyszperałam na blogu mojej ukochanej Clotilde Dusoullier. Są mięciutkie, naprawdę niewyględne, ultra czekoladowe i gdy przełykasz ostatni kęs, kubki smakowe dostają porządnego kopa chilli. Ha!
Inspirację do gotowania czerpię z targu, na którym kupuję warzywa i owoce, i dostępności sezonowych produktów, ale też zachcianek smakowych moich dzieci i kilku setek książek kulinarnych, które kolekcjonuję od ponad 20 lat.
W kuchni potrzebuję dobrych składników, ale też przestrzeni, ładu i czasu, bo lubię w kuchni spędzać czas. Mimo iż jestem zwolenniczką efektywnego gotowania i na blogu proponuję stosunkowo mało pracochłonne potrawy, to jednak wpadam w „ciągi” gotowania, gdy pichcę, smażę i piekę.
Połączenie smakowe, którego nigdy nie zapomnę to lody z palonego masła na ciepłym sosie czekoladowym. Byłam przekonana, że mocna, wspaniała, ciemna czekolada musi zdominować lody, a jednak lody rozpłynęły się po podniebieniu leciutko, zaledwie otulone czekoladą. Mariaż smaków był niezapomniany!


Składnikiem, bez którego nie mogę się obyć w kuchni jest oliwa, czosnek, chilli i cynamon. Cynamonem pachnie każda moja kawa, ale też mięsa, ciasta, przetwory. W torebce noszę maleńką posypywaczkę z cynamonem, to tak w razie awarii. J Odrobina chilli nie musi nawet dodawać pikanterii, po prostu w niezwykły sposób podkreśla po prostu smak potrawy. Oliwę zmieniam jak rękawiczki. Uwielbiam tę z Portugalii, przez całą zimę mamy dostęp do oliwy prosto z Sycylii, latem z wypraw na Kretę przywożę grecką oliwę. Czosnek uwielbiam w każdej postaci, nawet na surowo w plasterkach na pajdzie ciemnego chleba, chociaż taką kromkę traktuję jak najlepsze lekarstwo na jesienne przeziębienia. Aha, całuję się wówczas tylko z kimś, kogo akurat taką kromką częstowałam.
Moją ulubioną książką kucharską jest Kuchnia Polska, Nauka Gotowania Marka Łebkowskiego. To biblia kulinarna dla każdego, kto chciałby dobrze znać kuchnię polską wraz z zapożyczeniami niektórych kuchni europejskich. Z przyjemnością czytam też książki Julii Child i Jamiego Olivera.
Zajadam się świeżymi pomidorami malinowymi, oprószonymi solą morską i skropionymi oliwą, borówkami zrywanymi przez całe lato w ogrodzie, gorącym kruchym plackiem z jabłkami i jogurtem z pieczonymi śliwkami i cynamonem.


Namiętnie pijam wodę, którą w domu na wsi mamy wyśmienitej jakości. Dla przyjemności pijam puchatą, słabiutką latte ledwie muśniętą kilkoma kryształkami cukru i oprószoną cynamonem. Lubię białą herbatę i zimowe napary na suszonych skórkach jabłek, z korzennymi przyprawami i imbirem.
W dzieciństwie najczęściej czytałam Anię z Zielonego Wzgórza, całą Chmielewską, Niziurskiego, Karola Maya. Uwielbiałam książki przygodowe, a jedną z niezapomnianych lektur jest Cukiernia pod Pierożkiem z Wiśniami Clare Compton. Zawsze byłam strasznie głodna, jak ją czytałam!
Najchętniej wyjeżdżam do Grecji, na Kretę, uwielbiam kuchnię grecką, ale kocham właściwie wszystkie kraje basenu Morza Śródziemnego. Z pewnością spory wpływ ma na to kuchnia tych rejonów. 

Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki, która otacza mnie nieustająco i towarzyszy mi wszędzie, bez książek czytanych o świcie i mojej kuchni, która pachnie jak nastrój, który danego dnia mnie ogarnia.
Relaksuję się robiąc domowy makaron. Czerwony, z liśćmi świeżych ziół albo zabarwiony sepią mątwy. Płaty wałkowanego makarony podsychają, potem kroję je na tagliatelle i rozwieszam na suszarce do makaronu. Pełen relaks.
Wieczorem chętnie siedzę z dziećmi przy kominku, czytamy razem książki, gramy w planszówki i słuchamy muzyki.
Czytelnikom blogu polecam książkę pt. Kuchnia z mojego ogrodu Anne Applebaum-Sikorskiej. Autorka celebruje kuchnię polską, a w książce przedstawia także piękny rys historyczny pochodzenia naszych rodzimych smaków, ich korzeni i źródeł obcych wpływów. 
Najczęściej słucham jazzu, oper Pucciniego i poezji śpiewanej. Od kiedy odkryłam układanie list w Spotify, mam wrażenie, że wciąż odnajduję nowe lądy muzyczne, a czytelnicy bloga fantastycznie się w te muzyczne podróże wciągają.
Lubię oglądać filmy, które pozostają we mnie na dłużej. Uwielbiam francuskie kino, twórczość Almodovara i współczesne polskie kino, które od kilku lat ma się coraz lepiej. 

Moim ulubionym filmem jest ... To trudne, bo jest ich tak wiele. Do moich ulubionych filmów wracam wiele razy, jak na przykład francuskiej komedi „Nietykalni”, „Volver” Almodovara, „Tajemnicy Brokeback Mountain” Anga Lee, czy „Zielonej Mili”. Kilka najciekawszych polskich filmów, które ostatnio zrobiły na mnie wrażenie to „Imagine”, „Plac Zbawiciela”, „Ida”, czy „W Imię” Małgośki Szumowskiej. 
Moim marzeniem jest realizacja filmu fabularnego, wg pomysłu, który zrodził się kilka lat temu. To niezwykle smakowita historia, oczywiście osadzona mocno w kulinariach. Mam nadzieję, że uda się zrealizować film w ciągu kilku najbliższych lat. 
Ze Slow Food Warszawa związana jestem od kilku lat. To niesamowite jak wielu pasjonatów dobrych smaków poznałam przy wspólnych działaniach. Wciąż uczymy się o dobrym jedzeniu, organizujemy spotkania i warsztaty dla wszystkich, którym bliskie są pierwotne smaki i Prawdziwe Jedzenie.


Wszystkie zdjęcia należą do Kasi Marciniewicz z ChilliBite.pl.
Zapraszamy do odwiedzenia bloga Kasi: http://www.chillibite.pl/


Rozmawiała: Agnieszka Pohl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz